Truskawki cz. 1
Najłatwiej mieć te owoce i nie powinno ich braknąć nawet u najmniejszego rolnika. Ziemi jednak wymagają żyznej i corocznego zasilania, a również podlewania przez cały czas, gdy są owoce, o ile nie ma częstych i obfitych deszczów. Na ziemiach chudych, lecz obficie nawiezionych też się rodzą.
Truskawka wydaje z kępy po kilka niby sznurków, zwanych wąsami. Każdy wąs w pewnej odległości od matki-rośliny tworzy rozetkę liści, która się ukorzenia. Można to ukorzenienie się przyśpieszyć, wzruszając pod rozetką ziemię i przypinając wąs do niej kawałkiem witki wierzbowej, zgiętej jak szpilka podwójna.
Takie silne, dobrze ukorzenione rozety służą do zakładania truskawczarni. Można je dostać w sąsiednich ogrodach albo kupić u ogrodników, starając się o dobre odmiany. O to nie trudno, bo ogrodnicy zwykle tylko dobre rozmnażają.
Sadzi się truskawki jak najwcześniej w lecie, więc o ile można w sierpniu. Ale zadołowawszy w ziemi silną rozsadę na jesieni, można też sadzić i w kwietniu. Takie dadzą owoce dopiero w roku następnym. Ziemię trzeba dobrze przygotować. Musi ona być nie ocieniona niczym, nawieziona obficie obornikiem lub kompostem, głęboko zorana lub skopana i wolna od chwastów, zwłaszcza z perzu trzeba ją starannie oczyścić. Sadzi się pod sznur, rzędy co 50 do 60 cm., w rzędach zaś co 30 – 35 cm. Końce korzeni (,,bródkę”) się ucina i zrobiwszy dołek dość głęboki ręką, sadzi się rozsadę nie zawijając do góry korzonków, obciska mocno i podlewa. Skoro tylko ukażą się chwasty, trzeba ziemię oczyścić strzemiączkiem, najlepszym do tego celu, bo płytkich korzeni truskawek nie kaleczy.