O składnikach gleby cz. 2
Ponieważ w glinie cząstki szczelnie do siebie przylegają, mało więc między nimi jest wolnego miejsca i mało powietrza. Gdybyśmy przeorali w czystej glinie ‘ nawóz, leżałby on w niej b. długo, niby pieniądz w kufrze sknery, po paru latach wydobywalibyśmy go niezmienionym. Lecz z takiego nie przegniłego nawozu niema żadnego pożytku i w błędzie jest ten, kto myśli inaczej.
Nie tak się dzieje w piasku – tu ziarenka nie przystają do siebie szczelnie i jest w nim dość miejsca na powietrze. Dlatego też nawóz przyorany w plasku „spala się” bardzo prędko, i w bardzo krótkim czasie nic z niego nie pozostaje – dzieje się z nim to, co z pieniądzem w rękach marnotrawcy. Poza tym są i inne jeszcze między gliną i piaskiem różnice. Glina nagrzewa się promieniami słońca powoli, powoli też stygnie; piasek przeciwnie – prędzej się rozpala, lecz i prędzej stygnie. Gdy mokra glina wyschnie – robi się twarda i pęka, tymczasem piasek zawsze łatwo się zasypuje. Piasek prędko i mocno się nagrzewa lecz szybko też stygnie.
Każdy ogrodnik wie, że niedobrze jest, gdy ziemia jest zbyt mokrą. Źle jest jednak również, gdy wcale wody nie trzyma. Toż samo, gdy nawóz w ziemi leży i nie butwieje, jak w glinie, mały z niego pożytek, gdy jednak „spala się” za prędko, jak w piasku, pożytek z tego trwa krótko.