Nawożenie gleby powietrzem cz. 3

Czy sadząc drzewa lub siejąc zboża, czy warzywa, zawsze mamy na względzie zachowanie odpowiednich odstępów pomiędzy poszczególnymi roślinami, by wzajemnie sobie światła nie zabierały? Jakże często błędy te i temu podobne popełniamy. W ten sposób sami siebie okradamy, bowiem marnujemy skarb, z którego mogliśmy korzystać.

Drugim gazem, wchodzącym w skład powietrza, jest tlen, jest go tu 20%. O tym, że tlen jest potrzebny do oddychania tak roślinom, jak zwierzętom, wie każdy – bez tlenu niema życia. Lecz jeśli chodzi o uprawę roślin, to znaczenie tlenu nie ogranicza się do sprawy oddychania. Tlen ma tu inne jeszcze znaczenie – od jego obecności w roli zależy, w dużym stopniu, jej urodzajność. Na nic zda się najforsowniejsze nawożenie obornikiem, czy innymi tego rodzaju materiałami nawozowymi, jeśli gleba cierpi na brak przewiewności, na brak tlenu.

W tych warunkach nawóz w ziemi pozostaje nierozłożony, a jako taki nie jest pokarmem dla rośliny Staje się nim dopiero wtedy, gdy pod wpływem tlenu ulegnie odpowiednim przemianom chemicznym, a mianowicie: zbutwieniu.

Gleba to kuchnia, w której przemiany się odbywają, a tlen to – ogień, który niezbędny jest, by z surowego materiału odpowiednią dla rośliny potrawę przyrządzić. Tlen potrzebny jest w roli nie tylko do rozkładu wprowadzonych nawozów, lecz także pozostałości po uprzednich plonach, jak korzenie, przyorane rośliny (na nawóz zielony) i t. p.